Końcówka stycznia przyniosła bardzo ważną informację dla wszystkich, którzy posiadają kredyty we frankach szwajcarskich. I prezes SN Małgorzata Manowska skierowała do całej Izby Cywilnej Sądu Najwyższego pytania prawne, które mają rozstrzygnąć kluczowe zagadnienia w sprawach kredytów frankowych.
Kredyty frankowe (denominowane lub indeksowane) miały być tańszą alternatywą dla kredytów złotówkowych, w rzeczywistości okazały się jednak dla wielu kredytobiorców pułapką rosnącego do niebotycznych rozmiarów zadłużenia. Na szczęście w wielu przypadkach istnieje realna szansa na uwolnienie się od umowy z bankiem, gdyż często wzorce umowne stosowane przy udzielaniu kredytów frankowych zawierają niedozwolone klauzule umowne, co potwierdza coraz bogatsze w tej tematyce orzecznictwo sądowe. Spora część tzw. frankowiczów zainicjowała spory sądowe z bankami, niektórzy mają już za sobą szczęśliwe zakończenie i wygrane procesy. Przez wiele lat orzecznictwo było w tym temacie jednak bardzo niejednoznaczne i często sądy stawały po stronie banków. Przełomem dla frankowiczów był wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) z 3 października 2019 r., który stał się wskazówką interpretacyjną dla sądów orzekających w sprawie umów zawierających klauzule niedozwolone. W efekcie dziś według statystyk frankowicze wygrywają zdecydowaną większość procesów z bankami.
Wciąż jednak pozostało wiele wątpliwości wokół poszczególnych zagadnień dotyczących umów kredytów frankowych, brakuje jednoznacznych odpowiedzi na kluczowe pytania, które pojawiają się w momencie stwierdzenia przez sąd, że dana umowa zawiera klauzule niedozwolone.
Przede wszystkim nie ma jednolitej odpowiedzi na pytanie, co powinien zrobić sąd w przypadku stwierdzenia, że zapisane w umowie reguły ustalania kursu franka stanowią postanowienie niedozwolone, a więc po ich usunięciu brak jest możliwości ustalenia, jaki kurs wiąże strony. Czy wtedy możliwe jest przyjęcie, że miejsce tych postanowień powinien wejść inny sposób określenia kursu waluty obcej wynikający z przepisów prawa lub zwyczajów, czyli np. kurs średni NBP? Z orzecznictwa TSUE jednoznacznie wynika, że odpowiedź na to pytanie powinna być przecząca. Przy założeniu, że SN podzieli ten pogląd, pojawi się kolejne pytanie: Czy w takiej sytuacji (skutkującej brakiem możliwości ustalenia, jaki kurs wiąże strony) sąd powinien stwierdzić nieważność całej umowy, czy tylko samych klauzul, dokonując tzw. odfrankowienia umowy? Również w tym temacie istnieją ogromne rozbieżności w judykaturze, mimo że z orzecznictwa TSUE wynika, że wybór powinien tu należeć do samego frankowicza. Dla jednych korzystniejsza będzie bowiem nieważność, dla innych odfrankowienie.
Ogromne kontrowersje budzą również zagadnienia dotyczące rozliczeń takiej umowy, która została uznana za nieważną. Rozważmy to na przykładzie: mamy umowę kredytu, w ramach której dostaliśmy 200 tys. zł (indeksowanych do franka szwajcarskiego). W międzyczasie w wyniku zmian kursu i stosowania przez bank klauzul niedozwolonych nasze zadłużenie bardzo wzrosło i spłaciliśmy już 150 tys. zł, a końca spłat nie widać, saldo cały czas rośnie. Idziemy zatem do sądu domagając się ustalenia nieważności umowy oraz zapłaty wpłaconych przez nas 150 tys. Sąd ustala, że umowa jest nieważna. I wtedy pojawia się problem z naszym roszczeniem o zapłatę, bo my domagamy się 150 tys., ale jednak bank dał nam wcześniej 200 tys. Sąd musi zdecydować czy potraktować te dwa roszczenia osobno (według teorii dwóch kondykcji) i zasądzić nam 150 tys. zł, czy też rozpatrzyć te roszczenia łącznie (teoria salda) i przeliczyć, że dostaliśmy więcej niż wpłaciliśmy, więc roszczenie o zapłatę będzie oddalone. W pierwszym przypadku bank chcąc odzyskać swoje 200 tys. będzie musiał wytoczyć osobne powództwo. Z powyższym wiąże się kolejny poważny problem, a mianowicie odpowiedź na pytanie o terminy przedawnienia roszczeń. Po ilu latach przedawniają się roszczenia banku, a po ilu nasze? Jak liczyć te terminy? Czy każdą ratę osobno, czy od początku umowy? A może od wyroku ustalającego nieważność umowy? Istnieją różne teorie i brak jest jednolitej wykładni, co powoduje, że różne sądy mogą różnie podejść do tego tematu.
I wreszcie ostatni poważny problem, który powoduje największe obawy po stronie frankowiczów zastanawiających się nad pozwaniem banku: czy w przypadku nieważności umowy bankom przysługuje roszczenie o zwrot kapitału? Stanowisko Rzecznika Finansowego jest w tej sprawie jednoznaczne: banki nie mogą wysuwać takich roszczeń. Jednak nie wiadomo, jak ukształtuje się orzecznictwo sądów, jeśli banki będą takie sprawy inicjować, dlatego jednoznacznie negatywna odpowiedź SN w tym zakresie mogłaby już na starcie zamknąć ten temat.
Wszystkie te wyżej opisane wątpliwości zostały zawarte w pytaniach prawnych I Prezesa Sądu Najwyższego. Już 25 marca SN ma przedstawić odpowiedzi i tym samym ujednolicić orzecznictwo, gdyż sądy rozpatrujące sprawy frankowiczów otrzymają jednoznaczne wskazówki, jak mają interpretować przepisy w sytuacji stwierdzenia, że umowa kredytu zawiera klauzule niedozwolone. Jeśli odpowiedzi te będą korzystne dla frankowiczów (a wiele wskazuje na to, że tak będzie), to wtedy już nawet najbardziej nieprzekonani do procesów kredytobiorcy prawdopodobnie ruszą do sądów z pozwami. Dlatego nie warto zwlekać z przygotowaniem się do ewentualnego procesu, gdyż może to być ostatni moment, by zdążyć przed szturmem pozwów frankowych po tym, jak SN 25 marca wyda orzeczenie korzystne dla frankowiczów.
Jeśli masz kredyt we frankach i wciąż zastanawiasz się, czy warto spróbować się od niego uwolnić pozywając bank, zapraszamy na bezpłatne konsultacje. Sprawdzimy, czy Twoja umowa zawiera klauzule niedozwolone, wyjaśnimy, jak wygląda proces przeciwko bankowi i jak się do niego przygotować oraz wstępnie ocenimy szanse na sukces. Zapraszamy do kontaktu.